Każdy z nas kocha swoje zwierzęta i w ten lub inny sposób je rozpieszcza. Smakołyki dawane nawet zbyt często, przymykanie oczu na drapanie kanapy, co chwilę nowe zabaweczki (a pod łóżkiem cmentarzysko myszek i innych piłeczek) i posłania (mimo iż miejsc do leżenia nie brakuje, a i tak foliówka czy karton jest najlepszy). Nawet zbity wazon przez zbyt ruchliwy ogon nie jest w stanie mnie zdenerwować na dłużej niż kilka sekund. Wystarczy jedno spojrzenie... I cała jestem ich. ;)))
Kiedyś pokazywałam swój ręcznie robiony album ze zdjęciami Franka i Bruni. Oprócz tego ciągle ozdabiam swój pokój kocimi gadżetami, zabawnymi rysunkami, maluję nawet figurki, które dokładnie odwzorowują umaszczenie moich kotów. Można powiedzieć, że mam niezłego świra na ich punkcie. Czy to też rozpieszczanie? Myślę, że kociaste nie są w stanie tego docenić, choć nie wątpię, iż posiadają zmysł estetyczny. ;) Ale na pewno jest to jakaś forma adoracji.
Od zimy nasz parapet ewoluował i swojej podobizny "dorobiła" się również Brunia:
Pozdrawiamy z dwóch końców parapetu! |
Bruniek: "Hm, a co to jest? To na moją cześć? Pachnie nieźle." |
Fran: "Jak mogłaś?!" |
Moskitiera pozwoliła kociastym cieszyć się świeżym powietrzem :) |
A Wy jak rozpieszczacie swoje koty?
Piękne zdjęcia w pięknych oprawkach - a ja o tym nie pomyślałam muszę zrobić dla swoich takie portrety - fajny pomysł
OdpowiedzUsuńRozpieszczam na wszystkie możliwe sposoby, najbardziej pewnie tym, że umieszczam ich zdjęcia na blogu i czekam aż wszyscy je docenią i zachwycą się nimi;-)
OdpowiedzUsuńPoza tym usługuję im jak mogę najlepiej;-)
I wszyscy się zachwycają ;)
UsuńRozpieszczanie u nas? Hmm. To głaskanie i mizianie, zbieranie figurek i innych tego rodzaju rzeczy, malowanie kotów, robienie im zdjęć etc. Kiedyś znajomy zapytał: "Kto normalny robi kotom tyle zdjęć." Tak więc jak widać nie jestem normalna :D Anka W. ma rację prowadzenie bloga to jak najbardziej docenianie naszych pupili, inni piszą o sobie, swoim życiu itd., a my o tych najmniejszych, którzy "sami za siebie" napisać nie mogą.
OdpowiedzUsuńJak wstawiałam mnóstwo zdjęć moich kotów na mój profil na facebooku, to sporo znajomych zaczęło mieć mnie za wariatkę, dlatego m.in. założyłam tego bloga :D No właśnie, napisać sami za siebie nie mogą, a mają tyle ciekawych historii do opowiedzenia :)
UsuńJa też założyłam bloga, w momencie jak stwierdziłam, że chyba przesadzam z ilością zdjęc na FB ;))
OdpowiedzUsuńRozpieszczam swojego kota na wszelkie możliwe sposoby! Oka nie przymykam tylko na drapanie mebli i bawienie się zasłonką prysznicową. Uwielbiam go bezgranicznie i wybaczam wiele więcej niż psu.. No, ale pies powinien mieć dyscyplinę, a kotka można rozpieszczać bez większych konsekwencji ;))
Kociarze (miłośnicy kotów) już tak mają. Otaczają się kocimi atrybutami. jest to super. Ja np. fotografuje Bemola na potęgę, a później zdjęcia lądują na picassa i na blogu. Na FB by ich było za dużo... A Bemol... no cóż... najbardziej lubi miziane, choć do zdjęć chętnie pozuje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam