poniedziałek, 16 lipca 2012

Norwegio, do przyszłego roku!

W sobotę opuściłam kraj pełen szczęścia. ;) Jednak moje szczęście - oczywiście bohaterowie tego bloga - jest tutaj i dłuższy pobyt byłby dla nich i dla mnie bardzo trudny. Moja tęsknota była znacznie mniejsza niż się spodziewałam. Miałam pewność, że koty są w dobrych rękach (swoją drogą moja mama nieźle mi Bruńkę utuczyła! Choć to akurat w porządku ;)) i na bieżąco byłam informowana o ich poczynaniach. Pomijając fantastyczną wiadomość, że mój królik Pucuś nie bał się kotów i ganiał je po całym pokoju, a one uciekały ;), to Franek podobno wyraźnie tęsknił, szukał mnie, nawoływał, mało jadł i dużo spał. Brunia zachowywała się normalnie. Po powrocie jednak role się nieco odwróciły. Franek odwalił taniec wokół moich nóg, wzorcowe mruczando i spał przy mojej głowie. Brunia natomiast... panicznie się mnie bała. Chowała się za łóżko, miała przerażony wzrok, cała była skulona. Było mi bardzo przykro, obwiniałam się, że ją naraziłam na zmiany, które wywołały u niej taki stres. Dziś wróciliśmy do Łodzi. Jest lepiej, ale tutaj też Brunieczka nie czuła się dobrze. Mam nadzieję, że przypomni sobie mnie i swój dom.

Podczas pobytu poszukiwałam tamtejszych kotów, kilka udało mi się przyłapać z aparatem. ;) Na początku bałam się kontaktu z nimi, podchodziłam ostrożnie, jednak wszystkie okazały się miziakami :)









A teraz piękności, które mogłam podziwiać tylko z daleka ;)

jedno oczko brązowe, drugie niebieskie, co za piękny szary kawaler <3
A teraz zagadka - dlaczego zrobiłam to zdjęcie? Czyli powiększ i... znajdź kota! :D



Pokażę Wam jeszcze owoc mojej wakacyjnej nudy (słodkiej oczywiście ;))


Nie umiem szyć, ale próbuję. Tak samo, jak nie umiem języka norweskiego, ale również podjęłam decyzję o opanowaniu go chociaż w stopniu podstawowym. Jeżdżę tam od pięciu lat, na razie jestem nieco osłuchana, ale zawsze mam wyrzuty sumienia, że muszę używać języka angielskiego. Może czas się sprawdzić ;)

A dziś deszczowy, łódzki czas w moim pokoju... Dobrze, że są koty ;) Różowo mi :)



Dobranoc, Franiu. Śpij ze szczurkami ;)

5 komentarzy:

  1. Śliczne te 'obcokrajowe" koty ;) Co te kocurki takiego mają, bo u mnie też kocurek bardziej za mną tęskni, niż kotka ;) Takie z nich "maminsynki" ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale piękne te norweskie koty :)! Kocik na rękach też słodki :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chodziło o tego kota/psa na rękach - szukaj dalej :)

      Usuń
  3. Ach te kocie charaktery:) Kocurki bardziej tęsknią niż koteczki i nie obrażają się jak właściciel wróci. A kotka białego na tle białych drzwi rzeczywiście trudno dostrzec. Pozdrawiamy J&J

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne koty, piękny blog i przepiękne mieszkanie :))

    OdpowiedzUsuń