Witajcie!
Mam milion pomysłów na posty, dużo zdjęć czeka w kolejce do publikacji, ale aktualnie w naszym życiu pojawiły się trudności związane ze stanem zdrowia Frania.
Dzisiaj chciałam Was prosić o porady, sugestie dotyczące niewydolności nerek u kota. Może ktoś z Was boryka się także z tym problemem i będzie w stanie opowiedzieć mi kawałek swojej historii.
Franiu trafił do weterynarza w sprawie oka (jedna źrenica nie reaguje na światło, oko jest zamglone), a z tego zupełnie nieoczekiwanie wyszła sprawa nerek. Po wykonaniu badań okazało się, że niestety nie jest dobrze, ale na szczęście jest to początek choroby.
Co robię?
Najpierw zmiana diety. Franek dostaje suchą karmę Royal Canin Renal, nie dostaje już surowego mięsa ani mokrej karmy z dużą zawartością białka. Jeśli chodzi o leczenie to dwa razy w tygodniu jeździmy na kroplówki, dodaje również dziennie 3 ml leku Lespewet.
Niestety już całe życie będę musiała monitorować kwestię jego zdrowia pod tym kątem i tutaj pojawiają się moje pytania - jak często trzeba robić badania kotu po tym intensywnym okresie leczenia? Czy po leczeniu wystarczy tylko weterynaryjna karma? Jak jeszcze mogę poprawić jego stan?
Wszystko konsultuję z weterynarzem i jemu również mogę zadać te pytania, jednak interesuje mnie wiedza z autopsji. Piszcie, co tylko wiecie na ten temat, z chęcią przeczytam każdy komentarz, każde doświadczenie.
Na koniec kiepskiej jakości zdjęcia z lecznicy:
boze wspolczuje, wiem jaki to bol jak twoj kotek choruje...niestety nie wiem nic o wydolnosci nerek,ale o skorze i siersci tez nie wiem, a z tym boryka sie moja:/ powodzenia, bedzie dobrze, pamietaj koty maja 9 zyc...
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa, Tobie i Twojej kici również życzę powodzenia...
UsuńBiedny Franio... Współczuję jemu i Tobie.
OdpowiedzUsuńJa już przeszłam wieele problemów zdrowotnych u kotów, ale z nerkami nie mam osobiście żadnych doświadczeń.
Moja koleżanka jednak ma kotkę z niewydolnością nerek. Jak ją zaadoptowała, okazało się, że kotka ma wydolne nerki zaledwie w 20 %, w 80 nie.
Ja się nie znam, ale wiem, że ona nie stosuje kroplówek i twierdzi, że to tylko pogarsza sytuację. Na płukanie jeździ tylko raz na kilka miesięcy, kiedy kotka ma kryzys - zaostrzenie. A poza tym stosuje tylko karmę niskobiałkową, badania robi rzadko, kotka żyje już tak u niej kilka lat i ma się nie najgorzej.
Bynajmniej nie namawiam do odstawienia kroplówek, bo ja się na tym nie znam, ale może dowiedz się czegoś więcej na ten temat.
Dziękuję bardzo za sugestie. Po prostu nie chcę wpaść w paranoję i ciągle stresować kota weterynarzem i badaniami, a jednocześnie dbać o niego :(
UsuńOj, to takie przykre jak ukochane zwierzątko choruje. Niestety w kwestii nerek nie mam żadnych doświadczeń. Z moją poprzednią kotką Pumą przeszłyśmy różne inne historie, lepsze i niestety gorsze, ale nerek na tej liście nie było. Dobrze, że choroba została w porę wykryta, to już jest duży plus. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Franiu szybko wróci do formy :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję za słowa wsparcia, to dla mnie dużo znaczy.
UsuńPozdrawiam również :)
Wiem, jak przykra jest choroba zwierzaka, aktualnie z Witkiem borykamy się z chorą wątrobą. Współczuję! Jednak trzeba walczyć do końca. Moje dwa poprzednie koty: Pchełka i Dusia miały problemy z nerkami. Niestety u Dusi choroba dała znać o sobie bardzo późno, poza tym była to już starsza koteczka, więc nawet nie męczyła się długo z leczeniem. Zasnęła sobie spokojnie. Pchełkę leczyliśmy ponad dwa lata. Intensywne leczenie, zastrzyki codziennie, a potem lek w tabletkach i choroba dała spokój na niecałe dwa lata. Potem nawrót choroby, zastrzyki i kroplówki. Pchełka miała bardzo silne serce i męczyła się dosyć długo, bo ja nie umiałam podjąć decyzji o uśpieniu......
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka Franiowi! Trzymajcie się dzielnie.
Dziękujemy i dużo zdrowia również dla Witka! Będzie dobrze, damy radę :)
UsuńMy wyciągnęliśmy Hokusa z bardzo ostrego zatrucia. Nerki miał w stanie tragicznym. Miesiąc codziennych kroplówek, specjalne jedzenie, lekarstwo i kontrola poprzez badania krwi. Potem była kroplówka co 2, 3 dni, potem co tydzień, teraz jest pierwszy raz miesiąc bez.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
Dobrze wiedzieć, że z ciężkiego stanu można uratować kota, ja pocieszam się tym, że to początek choroby i mam szansę w porę zareagować. Dziękuję.
UsuńŻyczę zdrówka! O kotach nerkowych dużo można poczytać na forum miau.pl: http://forum.miau.pl/viewforum.php?f=36 też z autopsji :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia słodziaku :*
I jak sie macie .... bo my czekamy na wiści - dobre wieści ....
OdpowiedzUsuńNo właśnie... jak się macie Kochani?
OdpowiedzUsuńHej, masz fajowego blogaska. A jakie ładne ubranko graficzne! Mi się to najbardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie znam się na kocim zdrowiu, bo sama jestem kotę, ale zapraszam do mnie tu--> www.dwaogony.blog.pl
i tu--> https://www.facebook.com/pages/KotyCats/1410951635801708?ref=hl