Witajcie kochane i kochani!
Jeśli moje koty się o coś kłócą, są to zwykle bardzo poważne sprawy, rzutujące na ich wielce skomplikowaną relację... Hmmm? ;-)
A tak serio! ;)
Nigdy nie rozumiem, w czym rzecz i dlaczego jest to takie ważne według niezwykle zmyślnych kocich rozumków. :)))
W naszym domu pojawił się ostatnio koszyk z magazynu rzeczy używanych i dobrze, że nie mam więcej kotów... Zresztą, zobaczcie sami.
Kiedy czułość i pieszczoty nie zadowoliły kapryśnej Bruni, Franek spróbował... silniejszych środków. Jednak i to zawiodło. ;)
swietna foto relacja, faktycznie nie wiadomo o co im chodzi, czulosci czy lapoczyny :P
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, moje koty nie darzą się taką miłością. Są naprawdę urocze. :)
OdpowiedzUsuńkociaki :)
OdpowiedzUsuńa nowy blog kiedy?
Działo się, oj działo. :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Miziaki dla kociaków. :)
Ale wspaniałe zdjecia :-)))
OdpowiedzUsuńZnamy znamy takie zachowania koteczków.
U mnie tez miiiiiłość - wylizywanie futerka a potem pac i pac a czasami i zęboczyny ..... :-)
Mizianki dla koteczków :-)
:) skąd my to znamy... ;)
OdpowiedzUsuńMożna się uśmiać, ale kto pierwszy ten lepszy; przesympatyczne mordki:)
OdpowiedzUsuń