Mała informacja - dzięki sprawnej akcji wielu osób - po pUchatka zgłosiły się dwa świetne domki. (Nie)stety pani, która chciała oddać kotka, zadzwoniła, iż poniosły ją emocje, że przemyślała sprawę, przegadała z weterynarzem i chce pUchatka zatrzymać.
Kotku, mam nadzieję, że to koniec zawirowań w Twoim życiu. Dużo szczęścia ode mnie, Franka i Bruni!
Ach :)! No to fajnie :D... Oby już było dobrze :).
OdpowiedzUsuńMyślę, że można dać jej jeszcze jedną szansę;-))
OdpowiedzUsuńAle ostatnią. No i oby jednak tym razem na stałe.
UsuńZgadzam się. Jeszcze jedna szansa dla tej pani, ale ostatnia.
OdpowiedzUsuń